Przebudziło mnie jaskrawe światło lamp, zawieszonych wysoko nad moją głową. Pokój był niebywale sterylny, a w powietrzu nie sposób było się dopatrzyć choćby jednego, małego pyłku. Śnieżnobiałe ściany sprawiały wrażenie świeżo pomalowanych. Czy tak właśnie wygląda niebo? A może ja w nim jestem?
Rozejrzałam się dookoła. Moje niesforne, kasztanowe loki układały się falami wzdłuż mojego ciała na miękkiej pościeli. Uderzył mnie jej cudowny, konwaliowy zapach. Jeśli tak pachnie niebo, to nie mam nic przeciwko by spędzić tam całą wieczność.
Odgarnęłam włosy z czoła i z całej siły chwyciłam się ręką szczebelków, próbując podźwignąć się z łóżka. Czułam się całkowicie bezsilna, nie mogąc nawet stanąć o własnych siłach. Opadłam ciężko na posadzkę, próbując unormować oddech.
- Proszę zaczekać – drzwi otworzyły się, a do pokoju weszła młoda, około trzydziestoletnia kobieta ubrana w krótki, pielęgniarski fartuch.
Pielęgniarka chwyciła mnie za ramię, podtrzymując ciężar ciała i posadziła na łóżku. Jedną ręką przytrzymywała mój nadgarstek, a drugą podłączyła kroplówkę ze środkiem uspokajającym. Z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do bólu fizycznego, jednak emocje, które mi towarzyszyły były nie do opisania. Budziłam się w środku nocy, mokra od potu i drżąca z przerażenia. Desperacko potrzebowałam kogoś, kto mnie przytuli, usiądzie obok i po prostu będzie, nie z litości czy poczucia obowiązku, ale dla mnie.
Nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, ile dni minęło od wypadku. Tydzień, dwa, a może rok. Od tego czasu miałam poważne problemy z pamięcią, choć podobno to normalne w przypadku pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Z tego dnia pamiętałam niewiele, jedynie kilka niewyraźnych obrazów, których w żaden sposób nie potrafiłam ułożyć w logiczną całość. Każdy przebłysk pamięci, wspomnienie, myśl, zapisywałam w bladoniebieskim notatniku, a następnie przekazywałam inspektorowi Sharma.
- Jeśli będzie pani czegoś potrzebowała, będę w pokoju obok – pielęgniarka uśmiechnęła się słabo, zamykając drzwi.
Położyłam głowę na poduszce, próbując zebrać myśli. Na zewnątrz było jeszcze ciemno, a w oddali migotały niewyraźne światła nocnego Londynu. Wpatrywałam się w duży zegar wiszący nad drzwiami, jakbym chciała przyspieszyć nadejście poranka. Nie minęło nawet pięć minut, kiedy wtuliłam twarz w szpitalną pościel i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam, słońce znajdowało się wysoko nad horyzontem. Promienie wpadały przez uchylone okno, przyjemnie ogrzewając moją twarz. Z pomocą niewielkiego drążka podciągnęłam się na łóżku i poprawiłam poduszkę. Wcisnęłam przycisk, a masywne żaluzje rozsunęły się z hukiem. Owinęłam się cienkim, bawełnianym szlafrokiem, wyjęłam z szuflady świeży ręcznik i udałam się do łazienki.
Odgarnęłam włosy z czoła i z całej siły chwyciłam się ręką szczebelków, próbując podźwignąć się z łóżka. Czułam się całkowicie bezsilna, nie mogąc nawet stanąć o własnych siłach. Opadłam ciężko na posadzkę, próbując unormować oddech.
- Proszę zaczekać – drzwi otworzyły się, a do pokoju weszła młoda, około trzydziestoletnia kobieta ubrana w krótki, pielęgniarski fartuch.
Pielęgniarka chwyciła mnie za ramię, podtrzymując ciężar ciała i posadziła na łóżku. Jedną ręką przytrzymywała mój nadgarstek, a drugą podłączyła kroplówkę ze środkiem uspokajającym. Z biegiem czasu przyzwyczaiłam się do bólu fizycznego, jednak emocje, które mi towarzyszyły były nie do opisania. Budziłam się w środku nocy, mokra od potu i drżąca z przerażenia. Desperacko potrzebowałam kogoś, kto mnie przytuli, usiądzie obok i po prostu będzie, nie z litości czy poczucia obowiązku, ale dla mnie.
Nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, ile dni minęło od wypadku. Tydzień, dwa, a może rok. Od tego czasu miałam poważne problemy z pamięcią, choć podobno to normalne w przypadku pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Z tego dnia pamiętałam niewiele, jedynie kilka niewyraźnych obrazów, których w żaden sposób nie potrafiłam ułożyć w logiczną całość. Każdy przebłysk pamięci, wspomnienie, myśl, zapisywałam w bladoniebieskim notatniku, a następnie przekazywałam inspektorowi Sharma.
- Jeśli będzie pani czegoś potrzebowała, będę w pokoju obok – pielęgniarka uśmiechnęła się słabo, zamykając drzwi.
Położyłam głowę na poduszce, próbując zebrać myśli. Na zewnątrz było jeszcze ciemno, a w oddali migotały niewyraźne światła nocnego Londynu. Wpatrywałam się w duży zegar wiszący nad drzwiami, jakbym chciała przyspieszyć nadejście poranka. Nie minęło nawet pięć minut, kiedy wtuliłam twarz w szpitalną pościel i zasnęłam.
Kiedy się obudziłam, słońce znajdowało się wysoko nad horyzontem. Promienie wpadały przez uchylone okno, przyjemnie ogrzewając moją twarz. Z pomocą niewielkiego drążka podciągnęłam się na łóżku i poprawiłam poduszkę. Wcisnęłam przycisk, a masywne żaluzje rozsunęły się z hukiem. Owinęłam się cienkim, bawełnianym szlafrokiem, wyjęłam z szuflady świeży ręcznik i udałam się do łazienki.
Z czasem nauczyłam się samodzielnie wstawać, a nawet chodzić o kulach, ale wciąż nie potrafiłam ustać pod prysznicem o własnych siłach. Czułam się skrępowana, musząc prosić o pomoc w tak prozaicznych czynnościach. Pojedyncze krople zimnej wody spływały wzdłuż ciała, powoli rozluźniając mięśnie, podczas gdy pielęgniarz mył moje plecy szorstką gąbką.
Związałam włosy w luźny koński ogon i wróciłam do pokoju, kiedy zauważyłam, że stoliku obok łóżka leży bukiet herbacianych róż. Powoli usiadłam na łóżku i odstawiłam kule na bok. Przed wypadkiem z nikim się nie spotykałam, nie miałam pojęcia, kto mógłby przysłać mi kwiaty, w dodatku tak okazałe.
Odłożyłam bukiet na łóżko, uważając by nie skaleczyć się w palec i umieściłam róże w wazonie ze świeżo nalaną wodą. Ostrożnie rozchyliłam liście w poszukiwaniu karteczki lub małego liściku, jednak nie znalazłam niczego podobnego. Dziwne. Jeśli ktoś naprawdę chciał się ze mną umówić, to dlaczego nie przyszedł tutaj, jak trzeba? A co jeśli to tylko głupi żart? Wątpiłam, ba, byłam pewna, że to tylko niedojrzały wybryk.
Usiadłam na łóżku i wzięłam do rąk książkę, której lektura pochłonęła mnie zupełnie na resztę popołudnia.
_____________________________
Związałam włosy w luźny koński ogon i wróciłam do pokoju, kiedy zauważyłam, że stoliku obok łóżka leży bukiet herbacianych róż. Powoli usiadłam na łóżku i odstawiłam kule na bok. Przed wypadkiem z nikim się nie spotykałam, nie miałam pojęcia, kto mógłby przysłać mi kwiaty, w dodatku tak okazałe.
Odłożyłam bukiet na łóżko, uważając by nie skaleczyć się w palec i umieściłam róże w wazonie ze świeżo nalaną wodą. Ostrożnie rozchyliłam liście w poszukiwaniu karteczki lub małego liściku, jednak nie znalazłam niczego podobnego. Dziwne. Jeśli ktoś naprawdę chciał się ze mną umówić, to dlaczego nie przyszedł tutaj, jak trzeba? A co jeśli to tylko głupi żart? Wątpiłam, ba, byłam pewna, że to tylko niedojrzały wybryk.
Usiadłam na łóżku i wzięłam do rąk książkę, której lektura pochłonęła mnie zupełnie na resztę popołudnia.
_____________________________
Ten rozdział ma przede wszystkich przybliżyć Wam postać głównej bohaterki i całą fabułę opowiadania.
Wiem, że nie należy do najdłuższych, ale pisałam go na szybko i mam nadzieję że choć w niewielkim stopniu spełnił Wasze oczekiwania.
Na koniec chciałabym z całego serca podziękować wszystkim, którzy przeczytali, skomentowali lub wysłali mi wiadomość na twitterze odnośnie prologu! Nie macie pojęcia jak miło czyta się takie słowa, trzymajcie tak dalej! :) x
Wiem, że nie należy do najdłuższych, ale pisałam go na szybko i mam nadzieję że choć w niewielkim stopniu spełnił Wasze oczekiwania.
Na koniec chciałabym z całego serca podziękować wszystkim, którzy przeczytali, skomentowali lub wysłali mi wiadomość na twitterze odnośnie prologu! Nie macie pojęcia jak miło czyta się takie słowa, trzymajcie tak dalej! :) x
nie mogę doczekać się następnego, masz wielki talent! :)
OdpowiedzUsuń@xyzgrant
podoba mi się to opowiadanie, chętnie będę tu zaglądać w oczekiwaniu na następne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńNa razie mało co wiemy na temat tego ff, ale mam nadzieję, że tak jak mówisz - rozdziały będą dłuższe i dowiemy się więcej z każdym następnym.
Proszę informuj mnie na tt : @MalikMyLovee
+ w wolnym czasie zapraszam do czytania mojego ff Only Half a Blue Sky, skupiam się szczególnie na Zaynie i Larrym, ale na pewno każdy znajdzie swoją ulubioną postać :) Liczę na jakąś opinię jakbyś przeczytała :) Z góry dziękuję i pozdrawiam, życzę Ci dużo weny ! ♥
OMG chce następny
OdpowiedzUsuńPierwszy rozdział a juz kocham to ff
@Faza_Bo_Hazza
DOBREEEEEEE *pstryka palcem i unosi brwi*
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich na moje ff o Hazzie i Kaya'i Scodelario ze Skinsów xx
http://kaya-scodelario-fanfiction.blogspot.com/
Zapowiada się super opowiadanie <33 Na pewno będę tu zaglądać :** Cudowny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent :)))
Zapraszam także na mojego bloga :
http://stay--fanfiction.blogspot.com/
@SzalonaBlondii
to czekamy na kolejny:) super:)
OdpowiedzUsuńcudowne, będę czytać
OdpowiedzUsuńsuper, czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńświetne, oby tak dalej :-)
OdpowiedzUsuńwow, zapowiada się świetnie! x
OdpowiedzUsuńOmg to jest świetne czekam na kolejny *O*
OdpowiedzUsuńTrafiłam na twój blog przez przypadek gdy ktoś dał RT przy adresie.Ciekawość zwyciężyła i chwilę później czytałam prolog.Zaskoczył mnie.Pozytywnie oczywiście :) Podoba mi się sposób w jaki opisujesz wszystko i chętnie przeczytam dalszy ciąg tej ciekawej histori :)) Informuj mnie na bieżąco xx -@Carolaa_21
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie.. Czy to jest twój pierwszy blog.? Bo jeśli tak to jak na pierwszy raz piszesz świetnie, a nawet lepiej. Bardzo mi się podoba to opowiadanie choć jest dopiero pierwszy rozdział. Na pewno będę to czytać. Mogłabyś mnie informować o rozdziałach.? :) - @Polish_Crazy_
OdpowiedzUsuńFajneee! tylko czemu krótki ten rozdział :< nie zaczęłam czytać i skończyłam @Smash6994
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz:)♥
OdpowiedzUsuńWoW! Wystarczył mi jeden rozdzial żebym sie poplakala. Zapowiada sie ciekawie. Z niecierpliwościa bede czekac na next!! mój TT: @JuliWieczorek
OdpowiedzUsuńWow cudowny / One_Dream_x
OdpowiedzUsuńŁadnie piszesz, masz talent. mialas rację to jest cos innego. Jeszcze nie czytałam ff o takiej fabule. Intryguje mnie to do dalszego czytania. czekam niecierpliwie na next @Mika69_1D
OdpowiedzUsuńNo zaczyna się ciekawie =) czekam na nexta xx
OdpowiedzUsuń@loud_squirrel
Odrazu zabrałam się za czytanie, gdy odwiedziłam tego bloga.
OdpowiedzUsuńPo 1. Wygląd bardzo mi się podoba, wszystko ładnie dopasowane, szablon niesamowity :)
Po 2. Prolog mi się bardzo spodobał, zwłaszcza koniec
Po 3. Uwielbiam, a wręcz kocham taki styl pisania
Po 4. Początek zapowiada zajebiste rozwinięcie.
Byłoby idealnie, gdybyś stworzyła zakładkę "Bohaterowie" czy coś w tym stylu :))
Z niecierpliwością czekam na next c:
Loffki kisski xx
@KociAssNajala
Miałaś rację na tt, jest inne. W żadnym opowiadaniu bohaterka nie rzuca się pod koła samochodu i to w prologu. Pierwszy rozdział niewiele mi mówi, ale wygląda zaskakująco, nie wiadomo czego się spodziewać i podoba mi się to :D
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować? Byłabym wdzięczna x
@Handlowa_Mary
+ Zapraszam do mnie ;)
http://all-these-little-thingsx.blogspot.com
Bardzo mi się podoba, to dopiero pierwszy rozdział a ja już się wkręciłam :) nie mogę doczekać się następnego rozdziału. @truskawkowa1d
OdpowiedzUsuńPowtórzę to samo co inni - zarówno prolog jak i 1 rozdział czyta się szybko i przyjemnie, no i ciekawa jestem co wymyślisz dalej :) + informuj mnie na tt - @LLWTBBE xx
OdpowiedzUsuńmasz genialny styl i w miarę orginalny pomysł..zaciekawiłaś mnie. Kiedy dodasz 2 rozdział to niewykluczone, że zareklamuję cię na moim koncie na tt
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę weny :)
Niesamowicie się zaczyna.
OdpowiedzUsuń@megatigtening
Pięknie piszesz @emili_sd
OdpowiedzUsuńCudowny, *.* @znaleziona69
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńNieźle się zapowiada ;)
naprawdę świetnie, się zaczyna ;) chętnie będę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńwspaniale piszesz *.* widać, że nie będzie to jedno z tych fanfiction, gdzie jednego dnia bohaterowie się poznają, a drugiego idą ze sobą do łóżka. ugh... nienawidzę takich.
OdpowiedzUsuńdobra, w każdym razie idę czytać kolejny :)
@happy_alexxx